Złoty zaparzacz sitko
Doskonała jakość i niespotykany kolor
16,70 zł
Najniższa cena produktu w okresie 30 dni: 16,70 zł.
Herbata liściasta to dla smakoszy jedyny akceptowalny wybór. Herbata w torebkach może dla nich nie istnieć.
Zastanówmy się nad jej atutami. Może poszczycić się wyższą jakością, ponieważ liście podlegają selekcji. Cieszy też bogatym smakiem, który stopniowo się uwalnia podczas rozwijania się liści herbaty w wodzie. Herbata liściasta może być zaparzana wielokrotnie. Dzięki temu okazuje się ekonomicznym rozwiązaniem. Wykorzystując wielorazowe zaparzaczki nie generuje się zbędnych śmieci. Same fusy mogą z łatwością trafić do bioodpadów lub zostać wykorzystane w ogrodzie.
Wady? Wymaga dodatkowych sprzętów jak zaparzacz lub czajniczek. Sam proces przygotowania często bywa też dłuższy.
Plusy herbat ekspresowych to niewątpliwie szybkość i łatwość zaparzania. Wrzucasz torebkę do kubka, zalewasz wodą, torebkę wyrzucasz i gotowe. Ale tu Cię mamy! Wygenerujesz więcej odpadów niż wybierając herbatę liściastą.
Herbaty liściaste można ponadto zaparzać kilkakrotnie – za każdym razem uzyska się napar o właściwym mu smaku i aromacie. Jeśli zaparzycie ponownie saszetkę z herbatą, uzyskacie zazwyczaj roztwór bez charakteru, mdły w kolorze i smaku.
Gdy powstała przez wiele lat traktowana była jedynie jako ekstrawagancka ciekawostka. Dziś produkowana jest w miliardach (sic!) egzemplarzy rocznie i stanowi prawie 80% europejskiego rynku herbacianego. Jak powstała torebka herbaciana?
W 2004 roku herbata w woreczkach obchodziła swoje setne urodziny. Za autora pomysłu by herbatę umieszczać w torebkach uważa się nowojorskiego kupca, Tomasa Sullivana, choć istnieją poważne wątpliwości co do tego, czy Amerykanin dokonał swego odkrycia w pełni świadomie.
Działo się to w roku 1904. Do tego czas herbatę sprzedawano tradycyjnie w metalowych puszkach, w jakich można ją czasem spotkać i dziś. Taki pojemnik doskonale zabezpieczał susz przed wilgocią, słońcem i utratą aromatu. Był jednak stosunkowo kosztowny, więc przedsiębiorczy Sullivan, by zaoszczędzić na kosztach opakowania, zaczął sprzedawać herbatę w jedwabnych woreczkach. Kilkoro zaskoczonych klientów, nie znając do końca przeznaczenia nowego pojemniczka wsadziło go po prostu do filiżanki i zalało gorącą wodą. Herbata oczywiście zaparzyła się, a komfort spożywania naparu pozbawionego fusów przysporzył nowemu wynalazkowi bardzo wielu zwolenników.
Po upływie 15 lat na terenie całego kraju powstawały fabryki produkujące herbatę w torebkach, ale nowa technologia daleka była od doskonałości. Jedwabne woreczki na potrzeby masowej produkcji zastąpiono torebeczkami z gazy. Ta jednak, pod wpływem wysokiej temperatury, wydzielała nieprzyjemny posmak, który psuł smak zawartej w woreczku herbaty. Ostatecznie gazę udało się zastąpić specjalnym papierem, wymyślonym przez inżyniera jednej z amerykańskich fabryk papieru nazwiskiem Osborne. Jego papier, wytwarzany z abaki, doskonale przepuszczał wodę i nie pozostawiał nieprzyjemnego posmaku. Był przy tym bardzo wytrzymały.
Zmianie ulegał nie tylko materiał z którego wykonywano torebki, ale także ich konstrukcja. Pierwsze woreczki jedynie zaszywano za pomocą jedwabnej nici i dopiero po kilku latach, wraz z rozwojem technologii, zaczęto sprasowywać torebki termicznie. Mimo zainteresowania pomysłem Sullivana aż do końca lat sześćdziesiątych torebki herbaciane uznawano za przejaw ekstrawagancji i traktowano raczej jako ciekawostkę niż autentyczny sposób na ułatwienie sobie życia. Herbata ekspresowa stanowiła wtedy 7% wszystkich sprzedawanych herbat. Dziś w krajach rozwiniętych liczba ta sięga 90%. Wynik ten mówi sam za siebie.
W każdej jej porcji znajduje się jedynie najwyższej jakości susz naturalny lub powstały ze sfermentowanych liści. W zależności od wykorzystywanych części liści herbaty otrzymują oznaczenia, które powinny znajdować przy nazwie herbaty jak FOP czy TGBOP. Dają one jasną informację o tym jakie liście zostały wykorzystane w produkcji.
Tymczasem w saszetce na herbatę typu fix znaleźć może się wszystko poza wartościowymi liśćmi. Zdarza się bowiem, że producenci w celu oszczędnościowym zastępują suszone i rozdrobnione pełnowartościowe liście tzw. pyłem herbacianym. Pył ten powinien powstać ze zmielenia materiału bazowego właściwego danemu rodzajowi herbaty, czyli z liści lub z liści i młodych gałązek. Czy rzeczywiście wytwarzany jest z surowca charakterystycznego dla danego rodzaju herbaty? Pozostaje to tajemnicą producentów.
Krytykowane są za niską jakość naparu, który nie porywa smakiem i zapachem. Głęboki ciemny kolor uzyskuje błyskawicznie. Barwniki z pyłu herbacianego przedostają się do naparu tworząc ciemną zawiesinę.
Od czasów wynalazku inżyniera Osborna woreczki nie mają już wpływu na smak ani chemiczny skład herbaty. Nie oznacza to jednak, że nie mają one swoich ograniczeń. Przede wszystkim nie każda herbata nadaje się do pakowania w torebkę. Duże liście nie są w stanie w pełni rozwinąć się wewnątrz niewielkiego woreczka, z tego też powodu torebki napełnia się najczęściej liśćmi o niewielkim rozmiarze, zwanych „fannings”. Są to bardzo małe cząstki liści, zwane niekiedy pyłem herbacianym. Przez wielu smakoszy, odmiana ta umiejscawiana jest u samego dołu herbacianej hierarchii.
Fannings parzą się bardzo szybko i nadają naparowi intensywnej barwy i silnego smaku. Przez to jednak trudno kontrolować sam proces zaparzania – zbyt wczesne wyciągnięcie torebki sprawi, że herbata będzie pozbawiona smaku, a zbyt długie (zaledwie o kilkanaście sekund) zafunduje nam gorzki napar.
Pierwsze saszetki na herbatę były wykonane z najdelikatniejszego jedwabiu i z tego powodu były bezpieczne dla zdrowia. Obecnie nawet 96% torebek zawiera polipropylen. Kontakt tych związków z gorącą wodą powoduje uwalnianie się cząstek mikroplastiku do naparu.
Herbata liściasta poza właściwościami pobudzającymi lub relaksującymi przynosi też szereg korzyści. Podczas parzenia, w miarę, jak rozwijają się liście uwalniane są witaminy i minerały.
Z badań opublikowanych w 2009 r. w czasopiśmie naukowym International Journal of Food Sciences and Nutrition wynika, że herbata czarna liściasta uwalnia do wody zdecydowanie więcej antyoksydantów niż ta sama czarna herbata w torebkach. Wynika to z braku miejsca na pełne rozwinięcie liści oraz mniej wartościowy surowiec herbaciany.
Na szczęście nie trzeba wybierać między herbatą liściastą, a pyłem zamkniętym w torebce. Coraz więcej producentów zamyka wysokiej jakości liście w ekologicznych piramidkach. Kształt torebek jest ważny – w piramidce liście mają miejsce by się rozwinąć. W saszetce to niemożliwe. W naszym sklepie polecamy zapoznać się z marką English Tea Shop. Gwarantujemy wygodne piramidki z ceryfikowaną, organiczną herbatą w środku.